Naming jako proces tworzenia nazwy dla firmy, nazwy dla produktu czy haseł reklamowych jest podstawą kreacji wizerunku przedsiębiorstwa. Pierwszym wrażeniem, którze rzutuje na to jak konsumenci postrzegają naszą obecność na rynku i determinującą nasz dalszy rozwój. Dobra nazwa może pomóc, natomiast zła niekoniecznie musi zaszkodzić. Wszystko zależy od tego jak wykorzystamy nasz początkowy potencjał. Tak czy inaczej, lepiej zainwestować swój wysiłek w tworzenie dobrej nazwy dla firmy – to także nasz początkowy kapitał.
1. Kreatywne myślenie podstawą sukcesu
Wyjdź poza ramy schematycznego myślenia. Przypomnij sobie co ostatnio oglądałeś w telewizji, jakiej piosenki słuchałeś, jaką książkę przeczytałeś. Wyłów z nich kluczowe słowa i połącz np. z nazwą czegoś co otacza cię w naturze. Czy słowa które wybrałeś budują konkretne wrażenie o firmie i jej produktach? Co pomyślałby potencjalny klient słysząc te nazwy? Nie ograniczaj swojej wyobraźni. Pozwól działać swoim szarym komórkom.
2. "Prześpij się" ze swoimi pomysłami
Nie rób niczego ad hoc. Kiedy już wpadniesz na genialny pomysł, nie dziel się nim z całym światem, nie świętuj sukcesu przedwcześnie. Pozwól swoim pomysłom uleżeć się w Twojej głowie. Jeśli są naprawdę wartościowe, to z równym entuzjazmem podejdziesz do nich następnego dnia... i po tygodniu. Jeśli w dalszym ciągu jesteś nim zachwycony – kontynuuj.
3. Prostota przekazu – ogromna siła rażenia
Tworzenie haseł reklamowych i sloganów firmowych powinno ograniczać się w liczbie słów. Chociaż jak wiadomo od dawna – na najprostsze rzeczy najtrudniej jest wpaść. Jednak poniesiony wysiłek odpłaci się zwiększoną świadomością wśród przyszłych klientów. Sama nazwa dla firmy powinna być pozbawiona zarówno skrótowców jak i akronimów. Komu chce się dociekać co kryje się pod mało chwytliwym zlepkiem kilku liter? Chyba że masz pieniądze na dodatkowe kampanie promocyjne w celu ich rozwinięcia. Tak czy siak – im prościej się opiszesz, tym łatwiej wryjesz się w świadomość klienta.
4. Nie popadajmy w skrajności
Prostota jest zaletą, pod warunkiem że nie jest tak zdewaluowana, że większość konkurencyjnych firm ma podobnie zaczynające się lub zakończone nazwy. Można bez końca wymieniać różne "-budy", "- pole", "-exy" czy "maxy" – tak naprawdę słysząc tak skonstuowane nazwy nie wiadomo czy są to nowe twory, czy filie innych firm... a tak po prawdzie konsumenci są tym mało zainteresowani. Nie przyciąga to uwagi, nie budzi zainteresowania, kojarzy się z chińską tandetą zalewającą rynek.
5. Praca zespołowa
Czasami ktoś "z zewnątrz" ma świeższe spojrzenie na daną sprawę niż osoba, która jest emocjnanie zaangażowana w projekt. Dlatego warto do pomocy zaprosić dodatkowe osoby – choćby tylko po to, żeby wiedzieć czy nasze koncepcje zapadają w pamięć i czy można się z nimi jakkolwiek identyfikować. Badaj opinie innych ludzi – to w końcu do nich będzisz chciał dotrzeć.
Źródło: http://www.istockphoto.com/pl